pieniadz.pl

Jesteś tu: Strona główna forum » Dyskusje o pracy » Prawda w czasie rozmowy kwalifikacyjnej

Prawda w czasie rozmowy kwalifikacyjnej

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
SNK
Gość







Post2010-04-04, 11:47    Prawda w czasie rozmowy kwalifikacyjnej Odpowiedz z cytatem
Tuż przed świętami dowiedziałem się o dwóch interesujących przypadkach.

1. Kumpel dostał zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną na stanowisko
konsultanta w helpdesku dla klientów dużego domu wydawniczego. Praca w
regularnych godzinach (9-17), 2300 zł netto. Wymagania: wykszt. wyższe,
znajomośc rynku wydawniczego w Polsce (czasopisma, multimedia, książki),
doświadczenie min. 1 rok na podobnym stanowisku. Skłamał 2 razy. Ma zerową
znajomość rynku, nie interesuje go to, nie ma doświadczenia - pracował w
firmie kuzyna jako kierowca (sic!), ale w papiery poświadczającycyh
zatrudnienie wpisano mu "analityk" na jego prośbę a z firmy dostał
odpowiednio napisane referencje. Dostał tę pracę, kandydatów było 26 w tym
gość, który wcześniej pracował na podobnym stanowisku.

2. Siostra nie dostała pracy w renomowanym gabinecie kosmetycznym, jako
recepcjonistka bo napisała prawdę. Był test osobowościowy i pytania "twój
stosunek do alkoholu", "czy czasami się denerwujesz", "czy zdarza ci się
podnieść głos" itp. Pytania, na które 95% ludzi odpowie (jeśli będą
odpowiadać szczerze): "piję towarzysko - czasami piję piwo lub dwa na
imprezie", "czasami się denerwuję", "czasami podnoszę głos", normalka. Ona
tak odpowiedziała. Pracę dostała jej przyjaciółka po tym samym studium
kosmetologicznym, z IDENTYCZNYMI kwalifikacjami, która przyznała się, że na
wszystkie pytania ściemniała "nigdy nie piję", "nigdy się nie denerwuję",
"niegdy nie podnoszę głosu".

I powiedzcie sami: czy opłaca się mówić (pisać) prawdę na rozmowach
kwalifikacyjnych, w przypadku rzeczy, których de facto nie da się sprawdzić?
Bo z dotychczasowych moich obserwacji a chyba nie tylko moich, że wszędzie
tam gdzie można, trzeba kłamać jak najęty. Jak to podsumował mój kumpel (ten
co dostał pracę w helpesku): "mam to gdzieś, najwyżej mnie zwolnią a wtedy
poszukam sobie czegoś nowego i znowu naściemniam".

SNK

PS. Nie użalam się, pytam o Wasze przemyślenia / doświadczenia i zachęcam do
dyskusji na ten temat.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Reklamy
Lemat
Gość







Post2010-04-04, 14:21    Re: Prawda w czasie rozmowy kwalifikacyjnej Odpowiedz z cytatem
Cytat:
2. Siostra nie dostała pracy w renomowanym gabinecie kosmetycznym, jako
recepcjonistka bo napisała prawdę. Był test osobowościowy i pytania "twój
stosunek do alkoholu", "czy czasami się denerwujesz", "czy zdarza ci się
podnieść głos" itp. Pytania, na które 95% ludzi odpowie (jeśli będą
odpowiadać szczerze): "piję towarzysko - czasami piję piwo lub dwa na
imprezie", "czasami się denerwuję", "czasami podnoszę głos", normalka. Ona
tak odpowiedziała. Pracę dostała jej przyjaciółka po tym samym studium
kosmetologicznym, z IDENTYCZNYMI kwalifikacjami, która przyznała się, że
na wszystkie pytania ściemniała "nigdy nie piję", "nigdy się nie
denerwuję", "niegdy nie podnoszę głosu".

Szukali pracownika, który będzie umiał kłamać klientom. Dość popularne
obecnie.
--
Pozdrawiam
Lemat
B.Z.
Gość







Post2010-04-04, 14:33    Re: Prawda w czasie rozmowy kwalifikacyjnej Odpowiedz z cytatem
Cytat:
I powiedzcie sami: czy opłaca się mówić (pisać) prawdę na rozmowach
kwalifikacyjnych, w przypadku rzeczy, których de facto nie da się
sprawdzić? Bo z dotychczasowych moich obserwacji a chyba nie tylko
moich, że wszędzie tam gdzie można, trzeba kłamać jak najęty. Jak to
podsumował mój kumpel (ten co dostał pracę w helpesku): "mam to gdzieś,
najwyżej mnie zwolnią a wtedy poszukam sobie czegoś nowego i znowu
naściemniam".
SNK
PS. Nie użalam się, pytam o Wasze przemyślenia / doświadczenia i
zachęcam do dyskusji na ten temat.

Tak, opłaca się pisać i mówić prawdę. Na swojej ostatniej rozmowie
kwalifikacyjnej nie wiedziałem nawet na jakie stanowisko aplikuję - nie
kojarzyłem firmy z wysłanego CV (nie miałem ich w mailach), na ich stronie nie
było ogłoszeń o pracę, w portalach też zero. I co? Lekkie zdziwienie menadżera,
przedstawienie stanowiska i pytanie czy jestem dalej zainteresowany. Pracuję już
w tej firmie od prawie dwóch lat.

B.Z.


--
Trzy słowa o mnie: http://bolivar.cal.pl
MarcinF
Gość







Post2010-04-04, 14:58    Re: Prawda w czasie rozmowy kwalifikacyjnej Odpowiedz z cytatem
Cytat:
I powiedzcie sami: czy opłaca się mówić (pisać) prawdę na rozmowach
kwalifikacyjnych, w przypadku rzeczy, których de facto nie da się sprawdzić?


to chyba najbardziej zalezy od tego czy osoba odpowiedzialna za rekrutacje
ma choc odrobine pojecia na temat swojej pracy
konsultant
Gość







Post2010-04-04, 16:02    Re: Prawda w czasie rozmowy kwalifikacyjnej Odpowiedz z cytatem
Cytat:
I powiedzcie sami: czy opłaca się mówić (pisać) prawdę na rozmowach
kwalifikacyjnych, w przypadku rzeczy, których de facto nie da się sprawdzić?
Bo z dotychczasowych moich obserwacji a chyba nie tylko moich, że wszędzie
tam gdzie można, trzeba kłamać jak najęty. Jak to podsumował mój kumpel (ten
co dostał pracę w helpesku): "mam to gdzieś, najwyżej mnie zwolnią a wtedy
poszukam sobie czegoś nowego i znowu naściemniam".


Ja 2 lata temu z polecenia HRK pojechałem do Krakowa na rozmowy w
sprawie pracy w jednym z Centrów Finansowych. Mówiłem prawdę. Nie miałem
testów, jedynie 2 rozmowy-jedna około godzinna, druga telefoniczna.
Dostałem propozycję, 8000zł brutto (5300 netto) plus jednorazowa pensja
na przeprowadzkę. Obśmiałem się i stwierdziłem: za mało, poproszę 9000zł
brutto. Tyle mi zaproponowali, po czym propozycję odrzuciłem bo w pracy
w moim mieście dostałem powyżkę z 5 do ponad 6 tys.zł brutto. Poprostu
nie opłacało mi się przeprowadzac do Krakowa. Koszty najmu mieszkania
zjadłyby całkowicie proponowaną "podwyżkę". Na rozmowie trzeba dziś być
aktorem i najlepiej tak bardzo ambicjonalnie nie podchodzić do samej
rozmowy. Trzeba trochę poudawac jak to sobie radzisz w pracy i czego to
nie dokonujesz, ale z umiarem. Wychodze z załozenia że lepiej czasami
sprawdzić się na rozmowie kwalifikacyjnej i dla przyjemności
podyskutowac z firmą która szuka pracownika, a przyjmować oferty które
finansowo bardzo Ci odpowiadają. Dziś trzeba umieć się sprzedać. Niestety.
Konto
Gość







Post2010-04-05, 09:47    Re: Prawda w czasie rozmowy kwalifikacyjnej Odpowiedz z cytatem
Cytat:
I powiedzcie sami: czy opłaca się mówić (pisać) prawdę na rozmowach
kwalifikacyjnych, w przypadku rzeczy, których de facto nie da się
sprawdzić?

Kłamać nie należy ponieważ kłamstwo może wyjść podczas wykonywania kolejnych
zadań w pracy.
Każdy trochę koloryzuje, firma chwali się i obiecuje wiec pracownikowi też
wolno koloryzować .
Wiele zależy od stanowiska na jakie się aplikuje a tutaj raz pisze się o
pracy za 1000 a raz za 10 000 i od stanowiska.


pozdrawiam

konto
Tomasz Kaczanowski
Gość







Post2010-04-06, 10:52    Re: Prawda w czasie rozmowy kwalifikacyjnej Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Tuż przed świętami dowiedziałem się o dwóch interesujących przypadkach.

1. Kumpel dostał zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną na stanowisko
konsultanta w helpdesku dla klientów dużego domu wydawniczego. Praca w
regularnych godzinach (9-17), 2300 zł netto. Wymagania: wykszt. wyższe,
znajomośc rynku wydawniczego w Polsce (czasopisma, multimedia, książki),
doświadczenie min. 1 rok na podobnym stanowisku. Skłamał 2 razy. Ma zerową
znajomość rynku, nie interesuje go to, nie ma doświadczenia - pracował w
firmie kuzyna jako kierowca (sic!), ale w papiery poświadczającycyh
zatrudnienie wpisano mu "analityk" na jego prośbę a z firmy dostał
odpowiednio napisane referencje. Dostał tę pracę, kandydatów było 26 w tym
gość, który wcześniej pracował na podobnym stanowisku.

2. Siostra nie dostała pracy w renomowanym gabinecie kosmetycznym, jako
recepcjonistka bo napisała prawdę. Był test osobowościowy i pytania "twój
stosunek do alkoholu", "czy czasami się denerwujesz", "czy zdarza ci się
podnieść głos" itp. Pytania, na które 95% ludzi odpowie (jeśli będą
odpowiadać szczerze): "piję towarzysko - czasami piję piwo lub dwa na
imprezie", "czasami się denerwuję", "czasami podnoszę głos", normalka. Ona
tak odpowiedziała. Pracę dostała jej przyjaciółka po tym samym studium
kosmetologicznym, z IDENTYCZNYMI kwalifikacjami, która przyznała się, że na
wszystkie pytania ściemniała "nigdy nie piję", "nigdy się nie denerwuję",
"niegdy nie podnoszę głosu".

I powiedzcie sami: czy opłaca się mówić (pisać) prawdę na rozmowach
kwalifikacyjnych, w przypadku rzeczy, których de facto nie da się sprawdzić?

Dużo zależy... Od tego jaka firma i jakie pytania. Te drugie (Twojej
siostrze) wymyśliła osoba, której się wydaje, że potrafi coś wyczytać z
takiego testu. Robi tak na prawdę cyrk, bo nie wie kogo wybrać, a
wybierając i tak losuje. Natomiast sa sytuację, że jest kilka ważnych
umiejętności, oraz kilka dodatkowych, które dobrze by było, by ktoś
umiał, ktoś chwali się znajomością umiejętności z drugiej grupy i na
rozmowie przypadkiem wychodzi, że kłamał co do takowych umiejętności.
Mimo być może lepszej umiejętności podstawowych (bo często i tak jest to
nie do sprawdzenia i tak podczas rozmowy, chyba, że różnica miedzy
kandydatami jest znaczna), przyjęty w większości firm nie zostanie.


Cytat:
Bo z dotychczasowych moich obserwacji a chyba nie tylko moich, że wszędzie
tam gdzie można, trzeba kłamać jak najęty.

Wszędzie tam, gdzie pracowałem ja i moi znajomi, gdzie można było kłamać
i dzięki temu dostawało się dobre stanowisko, albo w ogóle pracę,
pracować w danym miejscu nie było dobrze pracować...


Cytat:
Jak to podsumował mój kumpel (ten
co dostał pracę w helpesku): "mam to gdzieś, najwyżej mnie zwolnią a wtedy
poszukam sobie czegoś nowego i znowu naściemniam".

W wielu miejscach podobnych sam się zwolni.... Okaże się że atmosfera
pracy jest chora....

--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
jcm
Gość







Post2010-04-06, 12:10    Re: Prawda w czasie rozmowy kwalifikacyjnej Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Tuż przed świętami dowiedziałem się o dwóch interesujących przypadkach.
1. Kumpel dostał zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną na stanowisko
konsultanta w helpdesku dla klientów dużego domu wydawniczego. Praca w
regularnych godzinach (9-17), 2300 zł netto. Wymagania: wykszt. wyższe,
znajomośc rynku wydawniczego w Polsce (czasopisma, multimedia, książki),
doświadczenie min. 1 rok na podobnym stanowisku. Skłamał 2 razy. Ma
zerową znajomość rynku, nie interesuje go to, nie ma doświadczenia -
pracował w firmie kuzyna jako kierowca (sic!), ale w papiery
poświadczającycyh zatrudnienie wpisano mu "analityk" na jego prośbę a z
firmy dostał odpowiednio napisane referencje. Dostał tę pracę,
kandydatów było 26 w tym gość, który wcześniej pracował na podobnym
stanowisku.

Długo nie popracuje.
Zwolni się sam, albo jego zwolnią, bo szydło samo wyjdzie z worka.
Trudno na takim stanowisku nadrobić zaległości z wiedzy w ciągu kilku miesięcy.
Jego jedyna zaleta - potrafi ściemniać i bajerować, ale to ma krótkie nogi.
Pół biedy, gdyby miał kwalifikacje i wiedzę z dziedziny pokrewnej.
A twój kumpel jak czytam, to kompletny ignorant w tym zakresie.

Np. ktoś skłamał, że zna Oracle, natomiast tak naprawdę z bazami O. nie miał
nigdy do czynienia, ale bardzo dobrze zna MSSQL i braki w wiedzy z zakresu O.
mogłby szybko nadrobić "w praniu" + z podręczników.


Cytat:
2. Siostra nie dostała pracy w renomowanym gabinecie kosmetycznym, jako
recepcjonistka bo napisała prawdę. Był test osobowościowy i pytania "twój
stosunek do alkoholu", "czy czasami się denerwujesz", "czy zdarza ci się
podnieść głos" itp. Pytania, na które 95% ludzi odpowie (jeśli będą
odpowiadać szczerze): "piję towarzysko - czasami piję piwo lub dwa na
imprezie", "czasami się denerwuję", "czasami podnoszę głos", normalka.
Ona tak odpowiedziała. Pracę dostała jej przyjaciółka po tym samym
studium kosmetologicznym, z IDENTYCZNYMI kwalifikacjami, która
przyznała się, że na wszystkie pytania ściemniała "nigdy nie piję",
"nigdy się nie denerwuję", "niegdy nie podnoszę głosu".

Przypuszczam, że gabinet kosmetyczny skorzystał z usług "specjalisty" od HR.
Jeśli rzeczywiście głupawy test zadecydował o przyjęciu do pracy jednej
kandydatki, a odrzuceniu drugiej, świadczyłoby to o bezgranicznym kretyniźmie i
braku kwalifikacji osoby rekrutującej.
Nawet nie chce mi się w to wierzyć.
Raczej zadecydowały inne czynniki: koleżanka siostry lepiej zaprezentowała się
na rozmowie (to b. ważne), no i być może miała niższe oczekiwania finansowe
(znając polskich pracodawców, oczekiwania finansowe to najistotniejszy czynnik,
najczęściej decydujący Wink.


Cytat:
I powiedzcie sami: czy opłaca się mówić (pisać) prawdę na rozmowach
kwalifikacyjnych, w przypadku rzeczy, których de facto nie da się
sprawdzić? Bo z dotychczasowych moich obserwacji a chyba nie tylko
moich, że wszędzie tam gdzie można, trzeba kłamać jak najęty. Jak to
podsumował mój kumpel (ten co dostał pracę w helpesku): "mam to gdzieś,
najwyżej mnie zwolnią a wtedy poszukam sobie czegoś nowego i znowu
naściemniam".

Nie ma świętych.
Każdy ubarwia i ubiera w ładne słówka swoje oferty, zarówno kandydaci, jak i
pracodawcy.
Ale to trzeba umieć, aby zachować wrażenie wiarygodności.

Pytanie, kto ma więcej do stracenia:
kłamca poszukujacy pracy, czy pracodawca, który nie potrafi kłamcy zweryfikować?


j.
Wohnyn
Gość







Post2010-04-06, 18:02    Re: Prawda w czasie rozmowy kwalifikacyjnej Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Długo nie popracuje.
Zwolni się sam, albo jego zwolnią, bo szydło samo
wyjdzie z worka. Trudno na takim stanowisku nadrobić
zaległości z wiedzy w ciągu kilku miesięcy. Jego
jedyna zaleta - potrafi ściemniać i bajerować, ale to
ma krótkie nogi. Pół biedy, gdyby miał kwalifikacje i
wiedzę z dziedziny pokrewnej. A twój kumpel jak czytam,
to kompletny ignorant w tym zakresie.

Moim zdaniem ma realną szansę utrzymać się w robocie.
Nie wolno porównywać pracy w wydawnictwie, marketingu
i innych głupotkach do wymagających PRAWDZIWEJ wiedzy
pracy inżyniera czy informatyka. Inżynier czy informatyk
ignorant nie ma szans, natomiast w pracy, gdzie wiedza
konkretna nie istnieje (np. właśnie marketing, zarządzanie)
itp. można jechać na kłamstwie całe dekady i nikt się
nie połapie. Wystarczy tupet, pewność siebie i minimum
szczęścia.

Poza tym dlaczego twierdzisz, że atmosfera w pracy ma
być zła? Przepraszam, ale co ma wspólnego nakłamanie jak
z nut na rozmowie kwalifikacyjnej ze złą atmosferą w pracy?
Nie widzę tu jakiegokolwiek związku :)

Cytat:
Pytanie, kto ma więcej do stracenia:
kłamca poszukujacy pracy, czy pracodawca, który nie potrafi
kłamcy zweryfikować?

Bardzo dobre pytanie. Wszystko zależy od okoliczności, ale
moim zdaniem, w większości przypadków to młody pracownik
jest, wbrew pozorom, górą. O ile nie stoi pod ścianą pod
względem finansowym, może sobie pozwolić na zmienianie
prac jak rękawiczek w nadziei, że coś fajnego dla siebie w
końcu znajdzie a nawet jeśli nie, to będzie miał imponujące
CV - praca w 30 firmach w czasie 2 lat Smile

Tak zupełnie na serio, to niestety kłamstwo popłaca w życiu
i w pracy (za wyjątkiem konkretnych prac dla inżynierów,
informatyków, lekarzy itp.). Smutne, ale prawdziwe.

Wohnyn
jcm
Gość







Post2010-04-06, 18:57    Re: Prawda w czasie rozmowy kwalifikacyjnej Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Bardzo dobre pytanie. Wszystko zależy od okoliczności, ale
moim zdaniem, w większości przypadków to młody pracownik
jest, wbrew pozorom, górą. O ile nie stoi pod ścianą pod
względem finansowym, może sobie pozwolić na zmienianie
prac jak rękawiczek w nadziei, że coś fajnego dla siebie w
końcu znajdzie a nawet jeśli nie, to będzie miał imponujące
CV - praca w 30 firmach w czasie 2 lat Smile

Nie wiem, czy jest powodem do dumy niezwykle bogate CV w młodym wieku?
jurajski Jaskiniowiec
Gość







Post2010-04-08, 00:13    Re: Prawda w czasie rozmowy kwalifikacyjnej Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Tuż przed świętami dowiedziałem się o dwóch interesujących przypadkach.

....


Tam gdzie trzeba, to mozna lekko naciagac fakty, a pozniej sie
doszkolic... Tam gdzie nie da sie doszkolic, to lepiej nie sciemniac, bo
tylko na kretyna sie pozniej wychodzi. Osoba inteligentna, jesli czuje sie
na sile w danym zawodzie, nawet nie majac pojecia o tym, co bedzie robic,
to mimo wszystko da sobie rade.

Inna sprawa, ze pracodawcy tez nie sa szczerzy i pozniej okazuje sie, ze
np. mimo obiecywanego dowolnego czasu pracy, musisz odbebnic 8h + nocki....
Ze oprocz obowiazkow, jakie byly na rozmowie, masz zrobic inne czynnosci,
bo taki masz przykaz... Ze mimo zapewnien dot. podwyzki, pozniej okazuje
sie, ze to byl tylko tekst w stylu "kiedys o tym porozmawiamy i zadnych
zapewnien nie bylo" itd itd ;)

--
SprzedamTO.pl
van
Gość







Post2010-04-11, 22:27    Re: Prawda w czasie rozmowy kwalifikacyjnej Odpowiedz z cytatem
....
Cytat:
Tak zupełnie na serio, to niestety kłamstwo popłaca w życiu
i w pracy (za wyjątkiem konkretnych prac dla inżynierów,
informatyków, lekarzy itp.). Smutne, ale prawdziwe.

Wohnyn

każdy trochę kłamie, trochę używa dyplomacji, czegoś niedopowiada.
jak to robi dobrze i inteligentnie, umie to robić i (najważniejsze) nie
szkodzi innym - zgadzam się z powyzszym.
ale jak ktoś jest ściemniaczem (osobą o wybujałej wyobraźni Smile, to sami
wiecie jak to się kończy (chyba że szefostwo to banda naiwniaków)
pozdr, życząc większości kontaków z normalnymi, prawdomownymi ludźmi.
sbst
Gość







Post2010-04-12, 13:01    Re: Prawda w czasie rozmowy kwalifikacyjnej Odpowiedz z cytatem
Cytat:
każdy trochę kłamie, trochę używa dyplomacji, czegoś niedopowiada.
jak to robi dobrze i inteligentnie, umie to robić i (najważniejsze) nie
szkodzi innym - zgadzam się z powyzszym.
ale jak ktoś jest ściemniaczem (osobą o wybujałej wyobraźni Smile, to sami
wiecie jak to się kończy (chyba że szefostwo to banda naiwniaków)
pozdr, życząc większości kontaków z normalnymi, prawdomownymi ludźmi.



to o czym mowisz to bardziej POZYTYWNE, umiejętne sprzedanie siebie

jesli nie odbiegasz od prawdy o pare procent, a jedynie podkreslasz pewne
cechy, sprzedając tez swoją historię i siebie, to jak najbardziej tak. jest
wielu wspanialych fachowców, którzy na takich rozmowach wypadają szalenie
blado, bo nie potrafią po prostu zareklamowac sie odpowiednio. a są mega
mózgami, natomiast nikt nie nauczył ich wysławiać się, gestykulować,
podkreślać rzeczy odpowiednie, unikania złych wypowiedzi itepe

ale jak przychodzi tłumok, który fabrykuje cv pod każdą rozmowę no to
słabo........

tylko, ze jest to proste do wylapania przez weryfikującą go osobę, która
MUSI być fachowcem, bo inaczej ten kwiatek zacznie śmierdzieć dużo później

autor podał przykład znajomości rynku - przeciez wystarczy kilka pytań z
zakresu danego rynku, które momentalnie zweryfikują pacjenta
dziewczyna, która podała szczere cechy charakteru - a czy dobrze czułaby się
w pracy, gdzie już z założenia musi kłamać? jeśli tak, na przyszłość odpowie
inaczej i stłumi w sobie swoje cechy charakteru, byle dostac 1200pln netto

poza brakiem jakiejkolwiek moralności w tych zgniłych czasach, winę ponoszą
sami pracodawcy, nie będąc rzetelni w takim naborze i licząc, że podesłane
im przez rekrutację osoby, są już w pelni zweryfikowane - nic bardziej
mylnego


pzdr


--


pozdrowienia

Sebastian
SBST (vel basti78)
Strona główna forum » Dyskusje o pracy » Prawda w czasie rozmowy kwalifikacyjnej
Skocz do:  
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu

Recepcja
Login:
Hasło:
Pamiętaj mnie
Brak konta? Zarejestruj się!
Kursy walut 2024-02-29

Produkty finansowe na skróty:

Konta: Konta osobiste Konta młodzieżowe Konta firmowe Konta walutowe
Kredyty: Kredyty gotówkowe Kredyty mieszkaniowe Kredyty z dopłatą Kredyty dla firm