pieniadz.pl

Jesteś tu: Strona główna forum » Dyskusje o pracy » wlasnosc intelektualna firmy

wlasnosc intelektualna firmy

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Idź do strony 1, 2  Następny
Autor Wiadomość
Dzooo
Gość







Post2010-09-10, 13:41    wlasnosc intelektualna firmy Odpowiedz z cytatem
Z takim problemem spotkalem sie po raz pierwszy.
Jak myslicie co zrobic aby takiego nicponia zmusic do wywiazywania sie z
obowiazkow ?

http://bizi.forum-polska.com/wlasnosc-intelektualna-firmy-problem

a moze jest to w jakis sposob usankcjonowane przez prawo pracy ?
Reklamy
Yakhub
Gość







Post2010-09-10, 14:05    Re: wlasnosc intelektualna firmy Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Z takim problemem spotkalem sie po raz pierwszy.
Jak myslicie co zrobic aby takiego nicponia zmusic do wywiazywania sie z
obowiazkow ?

http://bizi.forum-polska.com/wlasnosc-intelektualna-firmy-problem

a moze jest to w jakis sposob usankcjonowane przez prawo pracy ?

_UMIEJĘTNOŚCI_ to nie jest "własność intelektualna".

Pozwolę sobie zacytować:
"Bierze wieksza kase z tytulu posiadanej wiedzy (za ktora ja zaplacilem)
ktora jest wlasnoscia firmy i nie chce jej udostepnic w zaden sposob innym.
Zagrozil mi wrecz ze odejdzie do konkurencji. Jak z takim pracownikiem
sobie poradzic ?"

_UMIEJĘTNOŚCI_ należą do pracownika, a nie do pracodawcy.

Bardzo podobny problem poruszany był w moim niedawnym wątku:
Message-ID:

Nie jesteś przypadkiem moim byłym pracodawcą? :>

Szczególnie podoba mi się zestawienie twierdzenia z artykułu z moim:
Artykuł:
Cytat:
Kilka dni temu zapytalem pracownika, jak skorygowac te bledy i czy na
przyklad ja - wlasciciel firmy - bede mogl sobie z tymi bledami jakos
poradzic. Wyjasnil mi to wszystko tak, ze zupelnie sie pogubilem. Wiele
razy widzialem jak to robil i mialem wrazenie, ze majac w reku zwykla
procedure krok po kroku bede mogl takowe bledy sam naprawic.

Ja (w wątku sprzed miesiąca):
"W firmie nie było nikogo, komu można by to było przekazać"
"Informacji tych nie przekazywał swojemu następcy, tylko zwierzchnikowi,
który zwyczajnie nie wiedział o czym mowa"
"O ile procedurę wyłączania sprzętu na wypadek awarii zasilania dało się
krok-po-kroku spisać na kartce i nauczyć tego szefostwo, to raczej w zakres
przekazania stanowiska pracy nie wchodzi szkolenie z administracji
systemami operacyjnymi, czy języka SQL."

--
Yakhub
Yakhub
Gość







Post2010-09-10, 14:14    Re: wlasnosc intelektualna firmy Odpowiedz z cytatem
(cytuję artykuł):
Cytat:
Nauka trwala blisko miesiac

Pracownik uczył się czegoś przez miesiąc. Pracodawca oczekuje, że pracownik
mu to wytłumaczy w godzinę...

Cytat:
Kilka dni temu
zapytalem pracownika, jak skorygowac te bledy i czy na przyklad ja -
wlasciciel firmy - bede mogl sobie z tymi bledami jakos poradzic. Wyjasnil
mi to wszystko tak, ze zupelnie sie pogubilem.

....a potem się dziwi, że nie zrozumiał.

Cytat:
Wiele razy widzialem jak to robil i mialem wrazenie, ze majac w reku zwykla
procedure krok po kroku bede mogl takowe bledy sam naprawic.

"Widziałem kiedyś operację kardiochirurgiczną. Miałem wrażenie, że chirurg
wykonywał zwykłą procedurę krok po kroku i że będę mógł sam taką
przeprowadzić."

Przepraszam za drugiego posta, ale poglądy zacytowane w tym artykule
doprowadzają mnie do skrajnej irytacji.

--
Yakhub
jcm
Gość







Post2010-09-10, 14:34    Re: wlasnosc intelektualna firmy Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Wiele razy widzialem jak to robil i mialem wrazenie, ze majac w reku
zwykla procedure krok po kroku bede mogl takowe bledy sam naprawic.
"Widziałem kiedyś operację kardiochirurgiczną. Miałem wrażenie, że chirurg
wykonywał zwykłą procedurę krok po kroku i że będę mógł sam taką
przeprowadzić."
Przepraszam za drugiego posta, ale poglądy zacytowane w tym artykule
doprowadzają mnie do skrajnej irytacji.

Wykonanie względnie prostej czynności, jaką tutaj jest korekta paragonu, to nie
operacja na otwartym sercu. Chirurg studiował wiele lat. Porównanie nietrafione.

Właścicielowi po prostu NIE CHCIAŁO SIĘ nauczyć. :-)

A od czego jest obsługa techniczna programu księgowego (zakładam, że mają
wykupioną licencję z supportem i tel. do obsługi technicznej)?

Wiem! Za usługi informatyka z zewnątrz musiałby zapłacić więcej.

Skoro wystarczy wykonanie telefonu do firmy informatycznej i przećwiczenie
procedury, niech zaciśnie zęby i nauczy się sam. I problem będzie miał z głowy.


j.
Jotte
Gość







Post2010-09-10, 14:36    Re: wlasnosc intelektualna firmy Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Z takim problemem spotkalem sie po raz pierwszy.
Jak myslicie co zrobic aby takiego nicponia zmusic do wywiazywania sie z
obowiazkow ?
http://bizi.forum-polska.com/wlasnosc-intelektualna-firmy-problem
a moze jest to w jakis sposob usankcjonowane przez prawo pracy ?
Miałem kilka razy do czynienia z podobną sytuacją, również jako jej podmiot.

Istotą rzeczy jest jasna umowa pomiędzy pracodawcą, a pracownikiem; ten z
artykuliku okazał się zwyczajnie głupi.
Pracodawca wysyła mnie na płatne z jego kieszeni szkolenie, określa czego
ode mnie za to oczekuje i co ja za to otrzymam, po czym ja się godzę albo
nie, ew. negocjujemy.
Zasady postępowania w takich sytuacjach można nawet zawrzeć w umowie o pracę
czy innych cywilno-prawnych.
Jeśli sam się czegoś nauczę kosztem mojego wysiłku i/lub czasu to nic mu do
tego, moja wiedza jest moja własnością, przekazywać jej nie muszę.
Pozostaje jeszcze kwestia, czy pracodawca z linku posiada wystarczającą
wydolność intelektualną aby pojąć istotę problemu i czy pracownik, który
umiał się czegoś nauczyć umie nauczyć innych.

--
Jotte
Yakhub
Gość







Post2010-09-10, 14:56    Re: wlasnosc intelektualna firmy Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Wiele razy widzialem jak to robil i mialem wrazenie, ze majac w reku
zwykla procedure krok po kroku bede mogl takowe bledy sam naprawic.
"Widziałem kiedyś operację kardiochirurgiczną. Miałem wrażenie, że chirurg
wykonywał zwykłą procedurę krok po kroku i że będę mógł sam taką
przeprowadzić."
Przepraszam za drugiego posta, ale poglądy zacytowane w tym artykule
doprowadzają mnie do skrajnej irytacji.

Wykonanie względnie prostej czynności, jaką tutaj jest korekta paragonu, to nie
operacja na otwartym sercu. Chirurg studiował wiele lat. Porównanie nietrafione.

Znając życie, korekta paragonu oznacza po prostu modyfikację rekordu w
bazie danych. To z kolei częstokroć (choć nie zawsze) wiązać się będzie z
koniecznością sformułowania jakiegoś zapytania SQL.

Może nie miałem styczności z jakąś olbrzymią ilością systemów księgowych,
ale w tych, z którymi się spotkałem, była to operacja zbyt skomplikowana,
żeby ją spisać na jednej kartce w formie kilku punktów do wykonania krok po
kroku.

Rzecz co prawda prosta i rutynowa, jednak wymaga pewnej wiedzy i
umiejętności. W dodatku błąd może oznaczać zniszczenie bazy, czyli
katastrofę.

Może i faktycznie porównanie przejaskrawione, ale w opozycji równie dobrze
można przedstawić dowolną czynność, którą wykonuje jakiś rzemieślnik.

Ja na przykład nie potrafię naprawić sobie stukania a w samochodzie, ale
nie oczekuję, że mechanik mnie tego nauczy na poczekaniu, pomimo, że dla
niego to kwestia 3 minut pracy i dokręcenia 2 śrubek.

Cytat:
Właścicielowi po prostu NIE CHCIAŁO SIĘ nauczyć. Smile

I tutaj się zgodzę.

--
Yakhub
jcm
Gość







Post2010-09-10, 15:32    Re: wlasnosc intelektualna firmy Odpowiedz z cytatem
Cytat:


Znając życie, korekta paragonu oznacza po prostu modyfikację rekordu w
bazie danych. To z kolei częstokroć (choć nie zawsze) wiązać się będzie z
koniecznością sformułowania jakiegoś zapytania SQL.

Anulowanie zaksięgowanej transakcji wiąże się często, tak jak piszesz, z
"mechanicznym" usunięciem rekordu i ew. zmianie wartości kilku pól w konkretnych
tabelach, z innego poziomu niż dostępny przeciętnemu użytkownikowi. I
faktycznie, to taka trochę "wiedza tajemna".

Cytat:
Rzecz co prawda prosta i rutynowa, jednak wymaga pewnej wiedzy i
umiejętności. W dodatku błąd może oznaczać zniszczenie bazy, czyli
katastrofę.

A od czego są kopie zapasowe, archiwizacja, backupy itp.?

Cytat:
Może i faktycznie porównanie przejaskrawione, ale w opozycji równie dobrze
można przedstawić dowolną czynność, którą wykonuje jakiś rzemieślnik.
Ja na przykład nie potrafię naprawić sobie stukania a w samochodzie, ale
nie oczekuję, że mechanik mnie tego nauczy na poczekaniu, pomimo, że dla
niego to kwestia 3 minut pracy i dokręcenia 2 śrubek.

Dlatego ludzie świadczą sobie wzajemnie usługi, i z tego żyją.

Jak w reklamie: robisz sobie sam i masz za darmo, albo zlecasz wykonanie usługi,
ale musisz za to zapłacić.
Właściciel omawianej firmy nie jest wyjątkiem.
Ma problemy z pracownikiem, niech nauczy się sam, nauczy innego pracownika,
wzywa pomoc z zewnątrz, niech zmieni system księgowy na łatwiejszy w
obsłudze...możliwości wiele.



j.
entroper
Gość







Post2010-09-10, 17:16    Re: wlasnosc intelektualna firmy Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Jak myslicie co zrobic aby takiego nicponia zmusic do wywiazywania sie z
obowiazkow ?

Zwolnić i kupić (a jeszcze lepiej samemu sobie złapać, bo taniej)
niewolnika albo dwóch, gdyby jeden padł.

e.
jcm
Gość







Post2010-09-10, 19:01    Re: wlasnosc intelektualna firmy Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Jeśli sam się czegoś nauczę kosztem mojego wysiłku i/lub czasu to nic mu
do tego, moja wiedza jest moja własnością, przekazywać jej nie muszę.

Zauważ, że za wysiłek, który pracownik włożył w podniesienie swoich
kwalifikacji, pracodawca płacił dodatkowo, np. kierując na drogie szkolenia, na
które pracownik, jako osoba indywidualna, nie mógłby sobie pozwolić.
Rację ma pracodawca, oczekując od pracownika podzielenia się wiedzą, którą
nabył, z innymi.
A pracownik, jadąc na urlop, mówi - "A figę z makiem, szefie! Róbta co
chceta." - Kmiot i burak, jakich mało.

A tak przy okazji: "kmiotów", które niechętnie dzielą się wiedzą z mniej
doświadczonymi kolegami, nie brakuje.

j.
MarcinF
Gość







Post2010-09-10, 19:22    Re: wlasnosc intelektualna firmy Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Rację ma pracodawca, oczekując od pracownika podzielenia się wiedzą, którą nabył, z innymi.

Przeciez sie podzielil, to nie jego wina ze kazano mu dzielic sie wiedza z kims kto nie jest
w stanie z niej skorzystac.


Cytat:
A pracownik, jadąc na urlop, mówi - "A figę z makiem, szefie! Róbta co chceta." - Kmiot i burak,
jakich mało.

Skas wziales te cytowane wypowiedzi ?
Z opisu moze wynikac cos calkiem odwrotnego, skoro w czasie urlopu tego pracownika sprzedaz
wstrzymywano tylko na kilka godzin, a nie do momentu kiedy wroci z urlopu Smile
Jotte
Gość







Post2010-09-10, 19:43    Re: wlasnosc intelektualna firmy Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Jeśli sam się czegoś nauczę kosztem mojego wysiłku i/lub czasu to nic mu
do tego, moja wiedza jest moja własnością, przekazywać jej nie muszę.
Zauważ, że za wysiłek, który pracownik włożył w podniesienie swoich
kwalifikacji, pracodawca płacił dodatkowo, np. kierując na drogie
szkolenia, na które pracownik, jako osoba indywidualna, nie mógłby
sobie pozwolić. Rację ma pracodawca, oczekując od pracownika podzielenia
się wiedzą, którą nabył, z innymi.
Moim zdaniem upraszczasz sprawę.

Po pierwsze - czy szkolenie odbyło się w czasie pracy? A może nie, wówczas
pracownik także zapłacił - swoim prywatnym czasem.
Po drugie - po co on go na to szkolenie posłał? Aby mieć wyszkolonego
pracownika, czy aby wyszkolony pracownik szkolił pozostałych?
I to są właśnie kwestie umowy oraz gratyfikacji.
Po prostu trzeba je omówić i ustalić przedtem.

Cytat:
A pracownik, jadąc na urlop, mówi - "A figę z makiem, szefie! Róbta co
chceta." - Kmiot i burak, jakich mało.
Mało? Niżej piszesz, że nie brakuje. Zdecyduj się.


Cytat:
A tak przy okazji: "kmiotów", które niechętnie dzielą się wiedzą z mniej
doświadczonymi kolegami, nie brakuje.
Co masz właściwie na myśli?

Jak mnie tępa biurwa pyta jak uzyskać znak € inaczej niż przez "wstaw
symbol" albo półpauzę to ja jej powiem.
Ale gdy mnie gnojek gotowy robić to co ja za połowę mojej kwoty zapyta jak
zorganizować właściwą strategię backupu albo przemapować bezpiecznie porty
na firewallu to myślisz, że mu powiem?

--
Jotte
Jackare
Gość







Post2010-09-10, 20:50    Re: wlasnosc intelektualna firmy Odpowiedz z cytatem
Cytat:


Jeśli sam się czegoś nauczę kosztem mojego wysiłku i/lub czasu to nic mu
do tego, moja wiedza jest moja własnością, przekazywać jej nie muszę.

Zauważ, że za wysiłek, który pracownik włożył w podniesienie swoich
kwalifikacji, pracodawca płacił dodatkowo, np. kierując na drogie
szkolenia, na które pracownik, jako osoba indywidualna, nie mógłby sobie
pozwolić.
Rację ma pracodawca, oczekując od pracownika podzielenia się wiedzą, którą
nabył, z innymi.
Nie tak prosto.

Pracownik uczestniczył w szkoleniu bo skierował go nań pracodawca.
Pracodawca skierował go na to szkolenie bo ma w tym konkretny i jasno
opisany interes- panowanie nad jakimś systemem informatycznym.
Pracownik pozyskał umiejętności bo są one potrzebne jego pracodawcy.
Pracownikowi jako osobie prywatnej być może ani to szkolenie ani te
umiejętności nie są do niczego innego poza grzebaniem w bazie aktualnego
pracodawcy potrzebne.
A gdyby pracownik umarł lub odszedł, to co ? Firma się zawali bo nie może
wykonac korekty paragonu.

Swoją drogą, pracodawca dupa i to na dwóch polach. Nie zorganizował sobie
PRZED SZKOLENIEM pracownika możliwości przekazania pozyskanej wiedzy - to
raz. Nie wyrzucił dyscyplinarnie pracownika za niewykonanie polecenia
służbowego - to dwa. Jak ktoś ma miękkie serce, musi mieć twardy tyłek.
--
Jackare
jcm
Gość







Post2010-09-10, 21:04    Re: wlasnosc intelektualna firmy Odpowiedz z cytatem
i6du84$4e7

Cytat:
Moim zdaniem upraszczasz sprawę.

Trudno tutaj nie upraszczać. To tylko forum usenetowe.

Cytat:
Po pierwsze - czy szkolenie odbyło się w czasie pracy? A może nie,
wówczas pracownik także zapłacił - swoim prywatnym czasem.

Prywatnym? Jeśli wysłał i opłacił mu szkolenie, to już nie prywatnym.

Cytat:
Po drugie - po co on go na to szkolenie posłał? Aby mieć wyszkolonego
pracownika, czy aby wyszkolony pracownik szkolił pozostałych?

W zaprzyjaźnionej firmie, która serwisuje i sprzedaje, powiedzmy, maszyny
budowlane, pracownicy-serwisanci odbywają co pewien czas szkolenia, finansowane
przez dostawców i producentów tego sprzętu, fundowane pracodawcy.
Z firmy wyjeżdża na szkolenie najbystrzejszy mechanik i po powrocie przekazuje
wiedzę pozostałym trzem, o ile to konieczne.

Cytat:
I to są właśnie kwestie umowy oraz gratyfikacji.

Z tym się zgadzam. Należy mieć wszystko na piśmie.
Im więcej na papierze, tym mniej wątpliwości.

Cytat:
Po prostu trzeba je omówić i ustalić przedtem.
A pracownik, jadąc na urlop, mówi - "A figę z makiem, szefie! Róbta co
chceta." - Kmiot i burak, jakich mało.
Mało? Niżej piszesz, że nie brakuje. Zdecyduj się.

Podpowiem: "Cymbalistów było wielu, ale żaden nie mógł zagrać przy Jankielu..."
Teraz jaśniej? ;-)

Cytat:
A tak przy okazji: "kmiotów", które niechętnie dzielą się wiedzą z mniej
doświadczonymi kolegami, nie brakuje.
Co masz właściwie na myśli?
Jak mnie tępa biurwa pyta jak uzyskać znak € inaczej niż przez "wstaw symbol"
albo półpauzę to ja jej powiem.

To zwykła ludzka życzliwość (która także ma pewne granice).

Cytat:
Ale gdy mnie gnojek gotowy robić to co ja za połowę mojej kwoty zapyta
jak zorganizować właściwą strategię backupu albo przemapować
bezpiecznie porty na firewallu to myślisz, że mu powiem?

Pewnie, że powiesz, jeśli tylko gościa polubisz, poczujesz "miętę" do niego...

(Wiesz, taką stawkę, za jaką Ty robisz, trudno już byłoby podzielić na pół...
Wink )
[żartuję]

I skąd jesteś taki znowu pewien, że gnojek za połowę stawki?
Dzisiejsza młodzież ambitna jest, jeśli o oczekiwania chodzi.

j.
jcm
Gość







Post2010-09-10, 21:24    Re: wlasnosc intelektualna firmy Odpowiedz z cytatem
Cytat:
A gdyby pracownik umarł lub odszedł, to co ? Firma się zawali bo nie może
wykonac korekty paragonu.
Swoją drogą, pracodawca dupa i to na dwóch polach. Nie zorganizował sobie
PRZED SZKOLENIEM pracownika możliwości przekazania pozyskanej wiedzy - to raz.
Nie wyrzucił dyscyplinarnie pracownika za niewykonanie polecenia służbowego -
to dwa. Jak ktoś ma miękkie serce, musi mieć twardy tyłek.

Że pracodawca jakiś taki "zagubiony", widać gołym okiem, ale z artykułu wynika
także, że czynności korekty, czy też anulowania paragonu, nie należały do
zakresu obowiązków tego pracownika. Po prostu, został wytypowany, jako
najbardziej zdatny, zachęcony dodatkowym wynagrodzeniem (premia?). Dlatego
pracodawca, akurat w tym przypadku nie miał prawa zwolnić dyscyplinarnie
pracownika, za niewykonanie tego polecenia, a co najwyżej odebrać mu premię.
O ile dodatkowe obowiązki nie były zapisane w umowie, a najwidoczniej było to
ustalenie "ustnie" - błąd pracodawcy.

j.
Jotte
Gość







Post2010-09-10, 21:24    Re: wlasnosc intelektualna firmy Odpowiedz z cytatem
Cytat:
Moim zdaniem upraszczasz sprawę.
Trudno tutaj nie upraszczać. To tylko forum usenetowe.
Ale mozna być jakośtam precyzyjnym.


Cytat:
Po pierwsze - czy szkolenie odbyło się w czasie pracy? A może nie,
wówczas pracownik także zapłacił - swoim prywatnym czasem.
Prywatnym? Jeśli wysłał i opłacił mu szkolenie, to już nie prywatnym.
Jeśli szkolenie poza godzinami pracy to w godzinach ponadwymiarowych.

Te zaś są dość dokładnie opisane w KP.

Cytat:
Po drugie - po co on go na to szkolenie posłał? Aby mieć wyszkolonego
pracownika, czy aby wyszkolony pracownik szkolił pozostałych?
W zaprzyjaźnionej firmie, która serwisuje i sprzedaje, powiedzmy, maszyny
budowlane, pracownicy-serwisanci odbywają co pewien czas szkolenia,
finansowane przez dostawców i producentów tego sprzętu, fundowane
pracodawcy. Z firmy wyjeżdża na szkolenie najbystrzejszy mechanik i po
powrocie przekazuje wiedzę pozostałym trzem, o ile to konieczne.
Tyle teoria ilegenda.

Teraz czas na podstawy formalne.

Cytat:
I to są właśnie kwestie umowy oraz gratyfikacji.
Z tym się zgadzam. Należy mieć wszystko na piśmie.
Im więcej na papierze, tym mniej wątpliwości.
Szczególnie przy biegunce... Smile)))


Cytat:
Po prostu trzeba je omówić i ustalić przedtem.
A pracownik, jadąc na urlop, mówi - "A figę z makiem, szefie! Róbta co
chceta." - Kmiot i burak, jakich mało.
Mało? Niżej piszesz, że nie brakuje. Zdecyduj się.
Podpowiem: "Cymbalistów było wielu, ale żaden nie mógł zagrać przy
Jankielu..." Teraz jaśniej? Wink
Na pochyłe drzewo i Salomon nie naleje.


Cytat:
A tak przy okazji: "kmiotów", które niechętnie dzielą się wiedzą z
mniej doświadczonymi kolegami, nie brakuje.
Co masz właściwie na myśli?
Jak mnie tępa biurwa pyta jak uzyskać znak € inaczej niż przez "wstaw
symbol" albo półpauzę to ja jej powiem.
To zwykła ludzka życzliwość (która także ma pewne granice).
No i co?


Cytat:
Ale gdy mnie gnojek gotowy robić to co ja za połowę mojej kwoty zapyta
jak zorganizować właściwą strategię backupu albo przemapować
bezpiecznie porty na firewallu to myślisz, że mu powiem?
Pewnie, że powiesz
Tak ci się tylko zdaje.


Cytat:
I skąd jesteś taki znowu pewien, że gnojek za połowę stawki?
Nieistotne.

Nie szkolę za darmo.
Moja wiedza jest droga. Do kupowania nie zmuszam.

Cytat:
Dzisiejsza młodzież ambitna jest, jeśli o oczekiwania chodzi.
Ja raczej widzę, że to głównie włazidupy, konformiści, oportuniści i

dziadostwo o charaterach sługusów.
Za robotę, kasę i awans zrobią wszystko. Zero honoru, szacunku do siebie i
godności. Zwykłe człekokształtne szmaty, zdolne do każdej podłości. Nawet
nie czują gnidami, choć nimi są.

--
Jotte
Strona główna forum » Dyskusje o pracy » wlasnosc intelektualna firmy
Skocz do:  
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Idź do strony 1, 2  Następny

Recepcja
Login:
Hasło:
Pamiętaj mnie
Brak konta? Zarejestruj się!
Kursy walut 2024-02-29

Produkty finansowe na skróty:

Konta: Konta osobiste Konta młodzieżowe Konta firmowe Konta walutowe
Kredyty: Kredyty gotówkowe Kredyty mieszkaniowe Kredyty z dopłatą Kredyty dla firm