Chińskiego i japońskiego. To są tak niszowe języki, z którymi na pewno będzie łatwiej znaleźć pracę. Oprócz tego języki skandynawskie ze wskazaniem na szwedzki. Są to jedne z najdroższych tłumaczeń i najbardziej pożądanych języków na rynku, zwłaszcza na pomorzu, gdzie te kontakty cały czas się rozwijają.

Ja uważam, że z wymienionych najbardziej opłaca się nauka hiszpańskiego. W końcu 1/3 ludzi na świecie posługuje się tym językiem. Co prawda są jego różne odmiany, ale mimo wszystko uważam, że warto. Na drugim miejscu postawiłabym na francuski, też dość powszechny w świecie.

Odpowiem przewrotnie: Nie warto uczyć się języka, który nam się nie podoba, nie warto uczyć się tylko dla pieniędzy. Zawsze jeśli będziemy robić coś z pasją i zamiłowaniem, to odnajdziemy się też na rynku w tej dziedzinie. No dobra, może nie zawsze, ale w 90% tak.

Wiadomo, że punkt wyjściowy w obecnych czasach to język angielski i warto go opanować przynajmniej na poziomie komunikatywnym. Oprócz tego warto zainteresować się językiem niemieckim. Zarówno w kontekście poszukiwania pracy, jak i prowadzenia relacji biznesowych.

Teraz wraca do łask co by nie mówić - język hiszpański. On teraz jest bardzo popularny i on teraz jest bardzo modny warto się go uczyć, ja postawiłem na niego i razem z dziewczyną chodzimy na takie kursy właśnie z tego języka. Bardzo się nam podoba.

Wiele osób mówi, że przyszłościowy jest język chiński. Wiele firm prowadzi teraz swoje biznesy na Wschodzie, więc czemu nie? Ku mojej radości zauważyłam ostatnio zwiększenie zainteresowania francuskim.

Obecnie na pewno warto znać język angielski. Większość osób wykształconych posługuje się nim w mniejszym lub większym stopniu. Niestety, jego znajomość nie czyni nas lepszymi z punktu widzenia pracodawcy – co najwyżej nieznajomość angielskiego może nas dyskwalifikować.

Witam, teraz bym wybrała j.niemiecki, gdyż Niemcy otworzyli granicę i można tam znaleźć pracę więc póki co to niemiecki. Choć modny jest włoski, ponoć jest łatwy

Warto uczyć się francuskiego, mimo że jest dość trudny. Często zdarza się, że firmy poszukują osób ze znajomością tego języka i sam komunikatywny angielski już nie wystarczy. Dla pracodawcy pracownik znający angielski to oczywistość, dlatego wymaga też umiejętności posługiwania się innym językiem: francuskim czy niemieckim.

Z tych czterech, wybrałbym hiszpański lub francuski.

Witaj szczerze powiem nie wiem. Nie wiem, w jakim kierunku ma iść Twoja kariera i który faktycznie Ci się przyda. Ja bym wybrała hiszpański ale tylko teoretycznie.

Gdzie tam hiszpański..Chcesz go tylko używać na wczasach i na urlopach ? Nigdzie on Ci się nie przyda..Teraz co trzeba mieć opanowane to na pewno język angielski i niemiecki. Później możemy opanować język, który ostatnio stał się bardzo popularny czyli francuski.

dobrą opcją jest nauka języków mniej spotykanych. Można pomyśleć o rynkach wschodnich i nauczyć się rosyjskiego, chińskiego czy japońskiego. Wtedy będzie człowiek bardziej rozchwytywany na rynku pracy.

Chyba żaden z wymienionych. Mam wrażenie, że najlepiej uczyć się teraz chińskiego i rosyjskiego, nie daj Boże arabskiego. Angielski pewnie jeszcze długo będzie tym wiodącym, ale powoli na rynkach zaczynają dokazywać Chińczycy. A Rosjanie nie są przewidywalni, język wroga trzeba znać.

O chińskim i japońskim dużo się mówi, ale prawda jest taka, że większość Azjatów, którzy robią interesy w Europie, zna angielski, a często nawet probują mówić po polsku (zawsze śmieszne ). Co do przyszłościowych języków, to chyba dużo zależy od profilu firmy. W jednej potrzebny będzie ktoś z rosyjskim, w innym ze szwedzkim czy nawet rumuńskim, ale angielski zawsze jest podstawą.